Strona startowa
Kto był ofiarą?
Kto dokonał zbrodni?
Wielki terror...
Wykrycie grobów katyńskich
Kłamstwo Hitlera czy Stalina?
"Kłamstwo katyńskie"
Próba sądzenia
Materialne dowody?
Galeria
Pamiętniki ofiar
Artykuły o Katyniu
Krótkie streszczenie zbrodni
Współczesne kontrowersje wokół zbrodni katyńskiej
Film "KATYŃ"
Księga gości
Kontakt
Pamiętniki ofiar
Fragmenty

Gąsowski Marian

Notatnik oprawiony w płótno koloru wiśniowego był kalendarzem kieszonkowym na rok 1939 wydanym przez Zakłady Elektryczno-Pomiarowe i Precyzyjno-Mechaniczne "POMIAR" w Katowicach. Właściwy, systematyczny zapis zaczyna się od daty 5 września na marginesie grudniowych kartek kalendarza i jest prowadzony dalej w części przeznaczonej na notatki. Wcześniej zanotowano jedynie:




26.08.

Zgłosiłem się do pułku.

27.08.

Wyjazd (...) Lwów [do] Tarnowa.

22.09.

Worby rozbrojenie.


Wrzesień 1939


05.09.

Wymarsz z Tarnowa przez Lisią Górę.

06.09.

Radomyśl - Zaziarzec obok Mielca - leśniczówka z trupem. Kolbuszowa - trup samolot - Sokołów (...) Jadę z Karasiewiczem, kpt. Szyszkowski odłącza się, por. Fertała, ppor. Januszewski, Letkiewicz, ppor. Szczerba, Klita.
Rudniki - Zdziary - z kap. Cyconiem maszeruję z komp. przez Panachy do Pabrowicy, rano do Biłgoraja (spalony) na Zwierzyniec przez Zawadę - nocleg leśniczówka. Zawada - skręt w lewo - całą noc marsz - (reflektory) na gwiazdę polarną - na Krasnystaw.
Tarnogóra - Izbica - z boku Rejowiec - płk. Bantuś organizuje pułk (obronę) za Rejowcem nocleg w lesie, Chełm z boku. 16.09.17. Szrebryszcze1 postój - wieczorem wymarsz - okropny deszcz. Nocleg w stodole (kawa).
Sierże - przeprawa przez Bug. W Zamościu Niemcy. Stare koszary nie na deszczu. Huszcza - postój za Bugiem - las dębowy - samolot.
Luboml. 3 km od Lubomla postój - nocleg. Z rana 18 lub 19.09 Kowel. Na 6 km przed Kowlem wiadomości przykre - w koszarach nocleg, Organizacja mjr. Lesiak.

20.09

Dostaję koszulę i bieliznę od ppor. Uklejowej. Bohniki. Droga na Brześć - z powrotem na Włodzimierz - całą noc i dzień marsz.

22.09.

Postój przed Turzysko - w kaplicy - sierż. 9 rano - podch. Oliwa St. i strzelec. Całą noc jazda. W Turzysku za mostem nocleg na górze,

23.09.

12 godz. w Worbach plut. Wójcik Miecz.[ysław] poległ - za wsią rozbrajanie i pieszo 8 km do stacji w Włodzimierzu - przez miasto przybrane flagami. Pociągiem kowelskim do Kowla. W Kowlu wysiedliśmy - strzały - z powrotem do wagonu. Z Kowla przez Łuck do Zdołbunowa.

Mjr. Drączkowski [Drążkowski lub Drąbkowski]
płk Bolesławicz

24.09.

15 godz. rozstrzyga się, gdzie nas odeślą - do Rosji czy do Lwowa (Czepilec) - w pociągu.

25.09.

Po krótkim przetaczaniu obudziliśmy się znowu w Zdołbunowie. Widzieliśmy przepustkę Kom. Rew. do Warszawy. Kpt. Dorożyński [poprawione z Doroszyński] opowiada ciekawe rzeczy. Obiecano chleb i konserwy. Odjechali Rusini, Białorusini, Żydzi. Byliśmy w pociągu do Lwowa - wyrzucili oficerów znowu (...) tajnie.

26.09.

1.30 godz. wysadzono nas w Szepetówce, spaliśmy w sali teatralnej, później koło 5-ej do koszar. Rano ugotowaliśmy trochę kawy w piecu, chleba nie było. Odbyła się rewizja wszystkich oficerów, zabrali mi nóż, latarkę i busolę. Wydali nam konserwy i chleb na trzech. Spaliśmy na deskach na łóżkach.

28.09.

Umyłem się rano, trochę kawy ugotowałem w piecu, podział kawy, chleb. Posterunki łaskawie się obchodzą, nie pilnują tak mocno, przed tym po pięciu tylko puszczali do ustępu. Komunikat radiowy: Niemców biją Francuzi (Włosi także), wojska francuskie przeszły przez Szwajcarię. Rosja ma ultimatum i z Japonią wojnę. Według radia sowieckiego Prez. Polski miał zostać Paderewski, Naczelnym Wodzem Sikorski. W Niemczech rewolucja. Niemców Polacy pod Warszawą i w Poznańskiem rozbrajają - są to nie sprawdzone wiadomości, jak podaje radio sowieckie (plotki). 21.30 wydano 1/2 chleba i 1/2 konserwy na ryło. Pić po nich się bardzo chce. Oficerowie stają się coraz więcej nerwowi, dochodzi często do incydentów w (...) na razie słownych.

29.09

Śniadanko: kawę ugotowaliśmy - chleb sowiecki. Niektórzy ppor. mają zapasy z Polski - konserwy itd. Są tacy, którzy całą wojnę robili i dlatego mają zapasy egoiści. Wiadomości niepomyślne, zawarcie paktu między Rosją a Niemcami, wg którego uznano, że Polska nie istnieje i podział Polski. Przygnębienie - jednak wierzymy, że Polska będzie. Wieści te podaje radio sowieckie. Dzisiaj z sal naszych (dwie sale) wyrzuciliśmy wszystkie słomy i zamietliśmy salę. O 15 załadowano nas do wagonów i w nocy odwieziono - zimno, wagon duży, ros. deski.[?] Hołota.

30.09.

Rano znaleźliśmy się w Berdyczowie. Równina, wielkie pole - pogoda ładna - chłodno. Koziatyn - zimna woda - chleb - i konserwa na trzech, machorka fajkowa 35 gr na łeb. Tu rozstrzygnie się, gdzie pojedziemy, czy na Kijów czy na (Szmerynka) [?]. Jedziemy na Kijów. Dali cukru. W nocy byliśmy już w Kijowie.



Październik 1939


01.10.

Rano około 4-ej ros.[yjskiego] czas[u] zaprowadzono nas do jedzenia. Kapuśniak, chleb, herbata. Najadłem się do syta. Około 7 umyliśmy się przed wagonami w ciepłej wodzie. Po myciu odśpiewaliśmy "Kiedy ranne". (Dano nam bumaszkę). O 9-ej wyjechaliśmy z Kijowa. Przez okno obserwowaliśmy miasto - przejechaliśmy Dniepr. Jeść nie dali, dopiero o 18.30 przyjechaliśmy do Czernichowa. Kolacja zupa z makaronem, kartofle, makaron. Czytano gazetę rusińską - wiadomości niewesołe.
Rano obudziliśmy się w (...) Przejechaliśmy Homel, prawdopodobieństwo jazdy do Moskwy. (16.00 godz.) Briańsk - obiad, kapuśniak - chleb - kasza z mięsem (skąpo). Deszcz - kipiatok.

03.10.

W (...) dano nam kipiatok. 8.40 dali owcze masło, chleb (mało), suchary. Od 12 stoimy przed Moskwą. Wieczorem padał śnieg. Całą noc przetaczano pod Moskwą nas. W nocy zimno okropnie było nie można było spać. Jeść gorącego nic nie dali.

04.10.

Moskwę okrążyli. Dali 1/2 chleba, 1/4 konserwy mięsnej. Dokąd jedziemy i za co. Dali trochę cukru i sucharów (chleb suszony) o godz. 11.30. Jesteśmy za Moskwą, kierunek prawdopodobnie na Saratów.
Wieczorem dali kipiatok ustowjak. Zrobiłem klawą zupę na puszce od konserw. Przez dzień leżąc myślę o Marysi i Bożence, co one też robią.

05.10.

W Jelcu. O godz. 2.45 dali znowu kipiatok - zrobiłem trochę kawy - spanie tej nocy miałem dobre, bo ciepło, spaliśmy wzdłuż desek. Wstałem dopiero o 9-ej. Dali chleba i cukru trochę więcej, zimno jest. Jedziemy podobno do Starego Bielska [Starobielska]. W Wałujach 14.00 dano obiad - zupa z makaronem, kasza, kotlet siekany a w wagonie znowu cukier (parę) [?] i chleb jeden na siedmiu. Samopoczucie lepsze po gorącym jedzeniu. Czytam książkę pt. Kapitan Irena K. Nasielskiego. Bolszewicy na ogół przyzwoici ludzie, mówiłem im, że jeszcze razem pójdziemy z nimi na Germańca, nie bardzo wierzą, ale raczej tak, niż nie. Maryś kochana, co robisz. Nie martw się, ja żyję i wrócę do Ciebie i Bożenki. Od obiadu i do 4 rano staliśmy na stacji.

06.10.

Około 4-ej rano powieziono nas dalej. Pierwej było mi ciepło. Śniłem o Marysi i Bożence, co się często zdarza. Nasz kierunek podróży zmienił się znowu. Stary Biersk [Starobielsk] pozostał dawno z boku na południe. Gdzie jedziemy nie wiadomo, mapa się skończyła dawno. Podróż męczy, po ludziach widać duże zmęczenie. Ja się trzymam jakoś. Maryś, żebym mógł Ci dać znać, że żyję, byś nie musiała się martwić żeby ta podróż się skończyła, toby może się udało to z Biłgo[raja] (...) 70 km na płn. od Charkowa. Cały dzień nam nie dano nic jeść. Śpiewał solo jeden oficer (...) słuchali. Spanie nie było dobre. Zimno. Mam ciekawe sny, trudno je zrozumieć: nieboszczyk, kościół, goście itp. no i oczywiście jedzenie. Myłem ręce na dworze w zimnej wodzie. Zimno jak diabli - rąk domyć nie można tak brud wrósł. Oj, Maryś, Maryś, pewno byś płakała nade mną. Jeść się chce. W Chotkinie2 nad Sejnem, dopływem Dniepru w cukrowni dano nam 2 szklanki herbaty i chleb.

07.10.

Całą noc staliśmy w Ciołkinie3. Ciągle śnię o Was Maryniu. Coraz ciężej mi. Wczoraj mówił kpt. dypl. Palewicz o rozbiciu 13 Dyw. pod Tomaszowem Maz. nad Pilicą. O 10-ej wyładowano nas z wagonów i załadowano do wagonów kol. wąskotorowej, po 2 1/2 [godzinie] zawieziono nas do Gorodku4 stary monaster zniszczony. Dano chleba i zupy z soi, miska na 10-ciu. Czuję się źle, jestem przeziębiony, mam gorączkę i łeb mnie boli, katar. Wieczorem w salce dano cukier. Ciężko jest Marysiu, żebym mógł wrócić do Ciebie już.


09.10

Miejscowość nazywa się Gorodok 272 km na płn.wsch. od Kijowa. Na sali nas 44, trochę bałaganu, bo się teraz jeszcze organizuje. Dałem zegarek za 30 zł. i sweter - chodzi o zdrowie, dostałem 5 rubli mam trochę szczęścia. Jakoś może Maryś przetrzymam. Ogoliłem się. Mam brzytwę, zdaje się, że będę golił kolegów, nie będę się tak nudził. Jeść dają trzy razy dziennie, zupa rano i chleb, zupa chleb i wieczorem herbata i chleb. Zupa z pęcaku, z grochu czy z soi.

10.10.

Spałem bardzo źle, bo okropnie twardo, gnaty bolą okropnie. Złapałem w nocy zdaje się wszę. Beznadziejne jest czekanie na jedzenie, a jeść mi się chce. Tęskno mi Marysiu za Wami. Wiadomości z frontu na Zachodzie są dobre. Pewno Szwaby dostaną w skórę. Zimno tu jest jak cholera, łudzę się, że na Boże Narodzenie wrócę do domu, by z Wami być na wilii. Bożenka pewno już chodzi. Ciekawe jest jak sobie dajesz radę i czy jesteś w Sosnowcu. Oj jak chciałbym Was zobaczyć i przytulić się do Ciebie Marysieńko.

11.10.

Dzisiaj spadł w Gorodoku śnieg. Spałem lepiej. Śniły mi się ciasta i owoce smażone i ja zajadałem się tym. Pamiętasz Maryś przedtem nie chciałem jeść. Jestem takim, co dzieli zupę na 11 - trochę zawsze gęstego wpadnie - zawsze lepiej5. Idzie mi jeszcze teraz ślinka na ciasto, które mi się śniło. Kiedy wrócę do Ciebie, Marysiu. Co Ty robisz z Bożenką. To mnie dręczy najwięcej. Denerwuje też towarzystwo hołoty oficerskiej.

12.10.

Dzień dobry Maryś. Wstajemy przed 7-mą, bo rano sprawdzają stan. Rosja oddała Wileńszczyznę Litwie i wojska rosyjskie wkroczyły do Estonii. Sprawa ciekawa, ale komplikuje się coraz bardziej. Ja mam dość tego, chcę do Ciebie wracać. Dostaliśmy dzisiaj rondelki. Uprałem sobie chusteczki, bo nie mam w co nosa wysiąkać. Ładnie dziś, słońce świeci - ale zimno jest. Piłem kawę, bo dostałem trochę śmieci konserwowych - lura, ale dobra była i gorąca. Trochę pracowałem łopatą.

13.10.

Spałem na jednym boku, kość miednicowa boli porządnie. Zgłosiłem się do pracy przy budowie kuchni. Wszystko jest nerwowe jak diabli, kłótnie są na porządku dziennym, tak że przyjemnie nie jest - ale to są oficerowie. Czekam tylko na to, aby nas rozmieścili trochę luźniej i dali prycze i materace, wtedy będę miał swój kącik i będę mógł położyć swoje rzeczy i spać porządnie. Nudzi mi się tu bez Was bardzo Marysiu. Narobiłem się i zmarzłem, mieliśmy dostać jeść, ale oficerowie zrobili grandę. Samopoczucie marne, boję się o płuca, dzisiaj nawalił mi żołądek, trochę czuję rewolucję, a biegać do latryny zimno jak cholera. Wiadomości polityczne są podobno dobre. Niemcy biorą w łeb.

14.10.

Całą noc choruję na żołądek, zimno jest w latrynie, można przeziębić pęcherz, nerki itd. Do tej pory już 15 razy byłem. Byłem u doktora, dostałem trzy proszki na żołądek i jeden na kaszel. Przespałem się trochę przed obiadem. Jadłem tylko wodę z zupy. Jeść mi się chce. Maryś, kiedy wrócę do Ciebie, tak bym już chciał być przy Tobie. Dowiedzieliśmy się, że Francuzi wzięli w Niemczech obóz jeńców Polaków pod Kolonią, wycieńczonych z głodu. To jest pięknie, bo z tych 30.000 ludzi będzie nowa armia. Ja ciągle mniemam, że na Boże Narodzenie będę z Wami Marysiu i Bożenko.

15.10.

Dziś w nocy znowu biegałem, trochę w tym mojej winy, bo jadłem skóry z chleba czarnego a należało pościć, ale człowiek jest wygłodniały, więc łakomy. Wiadomości z Zachodu coraz lepsze, więc i wyzwolenie bliższe, prędzej będę z Wami. Deszcz pada, nudno okropnie, nie ma co czytać, szlak by trafił tę niewolę. Oglądałem sobie Twoją, Maryś, fotografię i Bożenki. Tak bym chciał być najprędzej w domu. Kiedy się to skończy - to spanie na podłodze, w butach i ubraniu, mam tylko płaszcz, bez koca, twardo, duszno i smrodliwie. Głodny jestem, a boję się jeść, bo to latanie ciągłe jest okropne, strasznie męczy. Wrócić do domu byłoby najlepiej. Co z Wami jest też nie wiem, a to także dręczy bardzo. Czy żyjecie, jak sobie dajecie radę. Wy też o mnie nic, Maryś, nie wiecie, chyba że doszedł ten z forsą (...) albo wujek wytłumaczył Warn, co to jest Kadra zapasowa. Może się to wreszcie skończy prędko, Maryś, i przyjadę do Was. Myślę, że podczas wojny siedziałaś w Sosnowcu, że Bobas nie namówił Cię do ucieczki, a sama nie pojechałaś do Lipin, które, jak słyszałem, zostały mocno zbombardowane. Daj Boże, aby tak było, jak myślę Maryś.

16.10.

Spałem dobrze, nie musiałem latać tak jak poprzednie noce. Wieczorem do 10 g. rżnąłem papier i słuchałem radia. Przykro jest słuchać, Maryś, muzyki tanecznej, bo przypomina mi się inny świat i dawne życie i ciężko się jest przez to pogodzić z tymi warunkami, ale trudno - wcześniej czy później muszą nas wypuścić i wtedy wrócę do Ciebie, Kochanie moje. Trzymaj się tylko, Marysieńko i pilnuj mi Bożenki. Mam ciekawe sny, jakieś bankiety z przyzwoitym jedzeniem, a to z głodu, jednostajnego żywienia: peluszka na śniadanie i chleb czarny, na obiad jaglanka kasza lub pęczak jako zupa i na kolację herbata. Chleb dostajemy na cały dzień. Cukier dali na 10 dni, ale za 3 dni go się zje, a później gorzką herbatę piję. Tak to Marysiu, jest tutaj w niewoli. Dzisiaj są Bożenki imieniny, nie wiem, czy wiesz o tym, ja życzę Jej, żeby wyrosła Nam na dzielną i zdrową pociechę i córę. Żołądek zdaje się, że się naprawił.

17.10.

Dzień dobry Maryś i Bożenko. Jak się Wam spało, bo mnie bardzo twardo i w butach, wszystkie gnaty bolą. Tutaj dawniej był monaster Lafranimski [?] (żeński). Wieści niektóre notowane przeze mnie, były plotkami z pokoju Nr 16. Jedzenie trochę lepsze, porządek poprawia się, bo oficerowie objęli służbę przy kuchni z rozkazu płk. Bolesławicza, naszego komdt.[anta]. Wieczorem przysłali nowych oficerów - część żołnierzy z zaboru rosyjskiego odesłano do domu. Jest tu z Sosnowca por. Gawłowski, Wieczorek, Gubała, ppor. Barański, Wieczorkiewicz. Dziś spotkałem dr. Welfe, który pocieszył mnie co do choroby i śmierci Mamusi, według niego sprawa przedstawiała się inaczej. Myślę jednak że miał rację, dla Was lepiej. Kocham Cię Marysiu, czemu tak daleko jesteś ode mnie.

18.10.

Wczoraj wieczorem dostałem tytoń od strz.[?] z Moskwy, których przywieziono do nas. Wyświetlają nam tu filmy. Zdjąłem buty do spania, czego od dłuższego czasu nie robiłem. Dzisiaj poszli do kąpieli, ja nie poszedłem, bo jestem przeziębiony i bałem się zachorować. Rozmawiałem z jednym gościem z Sosnowca, zdaje się że nazywa się Kantaryński, chodził do Prusa [Gimnazjum imienia Prusa?], przyjechał do [?] Starego Bielska [Starobielska]. Mają tam nas podobno odwieźć. Zobaczymy jak to będzie, na razie mają budować prycze, będzie lepsze spanie. Przeczytałem książkę pt. Roby i psuje Wróblewskiego i pt. Patrioci z zakątka Karola Raisa (ciężki).

19.10.

Jestem dyżurnym, byłem po drzewo na miotły, na wzgórzu, [na] którym leży monaster. Ty Marysiu, dzisiaj znowu mi się śniłaś. To jedno jest jeszcze dobre z tego wszystkiego. Czas stosunkowo dość szybko leci. Od czasu do czasu czytam książkę, którą tu koledzy mają. Żeby to się jak szybciej wyklarowało, by można do Was wrócić, Maryś.

20.10.

Dziś w nocy śniłaś mi się Maryś i Bożenka, obejmowała mnie za szyję i mówiła do mnie coś, później wiozłem ją w wózku od węgla. Dalej jakieś strzelanie i bicie, diabli wiedzą co to ma znaczyć. Zaczęli na naszej sali robić prycze. Kursują plotki, że ci spod obecnego zaboru mają jechać do Turcji, a ci z bolszewickiego podobno do domu. Plotki takie bywają dość często i coraz to inne, nie wiadomo, w co wierzyć. Korytasiński dał mi trochę kawy żołędziowej, którą gotuje sobie i piję - dobrze robi na żołądek. Tak się pcha jakoś biedę. Żeby tylko zdrowie wytrzymało, to będzie dobrze wszystko.

21.10.

Wczoraj spadł śnieg. Dostaliśmy cukier, chleba teraz jest prawie 300 gr. białego i 500 czarnego. Samopoczucie lepsze trochę. Przeczytałem książkę pt. Romans na wsi Z. Kleszczyńskiego, nasunęła ona mi wiele miłych wspomnień z początku naszego małżeństwa. Żal mi tego, co przeszło i na co może długo trzeba czekać, Maryś. Przesiedziałem długi czas u żołnierzy, opowiadali o tym, co robili Rusini. Dałem jednemu z nich adresy, aby zawiadomił Ciebie o mnie. Dano nam paczkę machorki na pięciu. Ppor. Czaplicki po herbacie zrobił wykład o rasie aryjskiej itp.

22.10.

Dziś niedziela, było jakieś rano nabożeństwo. Zdaje się mi, że mam zaczątki wszy, oglądałem koszulę na piersiach, boję się tego, pewno trzeba będzie wyprać. Wyczuwa się jakieś naprężenie, krążą jakieś wieści, dalsze pewno nastąpią zmiany. Możliwe, że wrócę do Polski i do Ciebie Marysieńko moja najdroższa. Tak daleko jestem od Ciebie i tak mocno tęsknię za Tobą.

23.10.

Dziś rano organizowali do odjazdu żołnierzy i podchorążych. Dałem jednemu adres a innemu powiedziałem na gębę, żeby Bobasowi powiedział o mnie, żebyś Ty kochanie dowiedziała się o mnie. Tak chciałbym Cię już zobaczyć. Możliwe, że i my będziemy wracać, czekam tylko na tę chwilę, by wrócić Maryś.

24.10.

Śniło mi się o Was znowu, lecz często przebudzałem się i przerywał się miły sen. Pobyt tutaj zaczyna mnie już męczyć, mam już tego dosyć. Dostałem trochę przedniego tureckiego za paczkę bibułki od takiego cepa ze wsi. Taki tytoń to naprawdę święto wielkie. Maryś, Maryś, gdzie Ty jesteś, czy wiesz, że ja tutaj siedzę, kiedy Cię zobaczę znowu, Kochanie moje, kiedy to nastąpi, tak mi źle bez Ciebie tutaj. Wczoraj dali nam olej jadalny i sól. Z chlebem ten olej i z solą możliwy jest do jedzenia.

25.10.

Dzisiejszą noc spałem dobrze, obudziłem się o 6-ej rano. Śniłem trochę o Was. Rano usmażyłem sobie chleb na oleju, dosyć dobry był, tylko za mało smażyłem bo był ostry ogień. Pada deszcz, dzisiaj miał referat Wojciechowski na temat "Wynaradawianie Polaków w Niemczech" i wczoraj też. Żołnierze wyjechali. Marysieńko, coraz gorzej czuję się tutaj moralnie, już mnie diabli biorą, chciałbym wracać koniecznie już. Wszy, zdaje się, gryzą, bo brudna bielizna, a nie mam drugiej koszuli, żebym tę mógł prać. Zdaje się, że stąd wyjedziemy niedługo.

27.10.

Spałem źle, jestem w rozterce duchowej. Już szlag chce trafić z tym siedzeniem tu. Podobno jest kawałek Polski pod protektoratem Niemiec, Frank gubernatorem. Dali olej. Zgłosiłem się jako piekarz, nie będzie się nudzić, oprócz tego chleba więcej i machorka. Narobiłem się dosyć. Powiadają niektórzy, aby zmienić miejsce zamieszkania, ja pewno zostawię tak jak jest niech się dzieje co chce, myślę, że gdy zmienię to i tak wyszłoby to na wierzch. Wykład o Gdyni.

27.10.

Dziś imiennie sprawdzali stan, będą pewno dzielić na województwa. Nudzi mi się coraz więcej. Deszcz leje jak z cebra. Umyłem się w gorącej wodzie do połowy i nogi także. Wszy gryzą wesoło, ale wymacam je, to z brudnej bielizny i od kolegi zdaje się. Piekarnia się skończyła, prawdopodobnie dlatego, że odjeżdżamy niedługo. Wykład o górnictwie, ja spacerowałem po korytarzu, myśląc o Tobie. Dali cukier dzisiaj - miałki.

28.10.

Pogoda ładna. Staczamy całe boje i wymyśla się różne sposoby na zdobycie machorki, co jakoś szczęśliwie mi się udaje a inni płacą kolosalne sumy. Dzisiaj uzupełniają kartotekę (dane o żonie). Oglądałem bieliznę na jednej wolnej [pryczy?] - świństwo wyrzuciłem dość nawet sporo niedużych weszek. Teraz żyję nadzieją wyjazdu z Gorodku, a co z nami później będzie, nie wiadomo, różni różnie mówią, najwięcej chodzi o miejsce zamieszkania, czy zmienić województwo, czy nie, jedni radzą tak, a inni śmieją się z tego, ja zdaję się, jednak pozostanę przy tym, co podałem. Może niedługo będę już z Tobą Marysieńko. Wykład: Anglia i kolonie jej.

29.10.

Dziś niedziela. Wszyscy łażą, puszczają plotki w związku z wyjazdem. Panów takich należy bić mocno. Ja zostawię tak jak podałem - myślę, że jednak może niedługo Cię, Maryś, zobaczę. Chciałbym, aby to stało się jak najprędzej. Ciekaw jestem, gdzie Ty, kochanie, jesteś, czy zdrowa i czy cała i jak Bożenka nasza się chowa. Pewno chodzi i mówi może też trochę. Dziś spisali dane o żonie: imię, ile ma lat, imię ojca i gdzie jest.

30.10.

Deszcz leje - wtedy nie ma co robić i więcej tęsknię za Tobą, córą i wolnością. Tu na tej salce trudno wytrzymać z tą hołotą. Pogoda zrobiła się możliwa. Coraz bliżej wyjazdu. Wykładów wieczorem nie słucham, bo znam te tematy, a wolę pospacerować.

31.10.

Ząb mnie bolał okropnie, że nie mogłem jeść. Byłem u dentysty - nałożył prowizoryczną plombę. Śni mi się często dziwnie o mojej rodzinie. Sprawdzili stan, bo wyjeżdżamy. Zapowiedzieli wcześniej zbiórkę.




Listopad 1939


01.11

Wstaliśmy o 4.30. Po śniadaniu zbiórka. Dali cukier, herbatę. Pieszo do kolejki wąskotorowej, odjazd do Ciołkina. Tam załadowano nas do wagonów. W naszej [grupie?] jest tylko 4 ludzi. O 4-ej g. wyjechaliśmy. W wagonie są ciepłuszki ugotowałem herbatę i kawę. Na drogę dano chleb, cukier i herbaty suchej.

02.11.

Rano dojechaliśmy do Briariska. Wypiłem na śniadanie solidnej kawy. Śniłem o Tobie Maryś. Kto wie, czy przypadkiem nie palicie mi świeczki, bo to Wszystkich Świętych. Ciekaw jestem strasznie, gdzie Ty Marysieńko jesteście, z czego żyjecie i u kogo żyjesz. Dali nam tutaj śniadanie - kapuśniak, chleb, kasza jagl.[ana]. Dano machorkę. Około 24 wyjechaliśmy do Kozielska. Jeden z kolegów opowiadał, że do dwóch miesięcy nas puszczą - wie to od oficera sowieckiego.

03.11.

Około 1-ej w nocy wyszliśmy z wagonów i pomaszerowaliśmy do obozu. Jest w pokoju 10 sama rezerwa. Szło się paskudnie. Zatrzymywano nas w majątku Puzynów. Tutaj jest obóz. Dali jeść, poszliśmy spać. Dostaliśmy obiad późno. Spotkałem znajomych z innych obozów: Wojciechowski, Zarebnicki. Spisują nas, odsyłają do kąpieli i potem do prawdziwego obozu, który jest obok, bo to jest tylko przejściowe miejsce pobytu. Podczas dnia gotowaliśmy herbatę i kaszę manną. Czuję się niezgorzej, a chcę do Ciebie wrócić jak najprędzej, kochanie.

04.11.

Rano gotowaliśmy sobie mannę i herbatę. Po zarejestrowaniu i zjedzeniu obiadu poszliśmy około [godziny] 15 do kąpieli i nowego obozu. Możliwe, że zgubiłem wszy ponieważ dałem rzeczy do dezynfekcji suchej. W obozie duża sala w cerkwi na pryczach. Jedzenie przyzwoite dość. Paczka nasza możliwa. Pianista Grzybowski z naszej paczki dał mi paczkę machorki. Tu ostatnio gdzie obóz jest, był monaster. Pokazywałem Twoją Marysieriko fotografię i Bożenki. Moskwa podała w komunikacie prasowym z powodu zmiany rządku w Włoszech zaostrzenie stosunków Włoch z Berlinem.

05.11.

Wczoraj przenieśliśmy się paczką do pokoju w piwnicy, gdzie jest nas 30. Miałem wypadek przez sen po dużej ilości wypitej herbaty, śpię na pryczy, na parterze. Dali nam 3 paczki machorki, 4 paczki
bibułki, 3 pudełka zapałek cukier i herbatę na 7 dni, oraz sienniki z powłoczką na poduszkę i koc. Przyjechali oficerowie z obozu niemieckiego tu do Kozielska, zdaje się mają wymieniać - z nami. Dobranoc Marysieńko. Chciałbym Cię już widzieć, a pewno wezmą nas do obozu.

06.11.

Napchałem słomy do siennika - będę spał dziś jak hrabia. Apetyt mam dobry między jednym posiłkiem a drugim pije herbatę i zjadam wszystek chleb. Jedzenie tutaj jest dobre - teraz już jest mrozik. Kursują różne plotki na temat powrotu do Kraju, diabli wiedzą w co wierzyć - Oj, Marysieńko, co jest z Tobą, kiedy Cię zobaczę, kochanie moje.

07.11.

Na sienniku dobrze się śpi, lepiej niż na deskach. Jestem cholernie przeziębiony, trzeba iść do ambulatorium. Byłbym zapomniał, a śniłem dużo o Tobie, ale co, to zapomniałem, a w każdym razie przyjemnie. Maryś, Maryś, kiedy mnie puszczą do Ciebie. Z czego Ty żyjesz z Bożenką i gdzie, tym się strasznie martwię. Byłem u doktora, dał mi 2 aspiryny i 1 codeinę - wygrzeję się i przeziębienie pewno przejdzie.

08.11.

Dziś przenieśliśmy się na inną salę (tzn. nasza dziesiątka) gdzie jest więcej miejsca, światła i powietrza. Salę nazwaliśmy "Piwnica Śląska", ponieważ są na niej sami z województwa śląskiego. Śpię na parterze jako pierwszy, tak mi szczęśliwie wylosowali. Ogoliłem dzisiaj 10 kolegów, jednego z innej sali za 1/2 paczki machorki. Będę golił za tytoń, chleb i cukier. Dochód na całą dziesiątkę zrezygnowałem [?]. Z Sosnowca coraz więcej spotyka się ludzi. Dowiedziałem sie, że Rydzewski najprawdopodobniej poległ. Mówił mi Wolnica Konrad ppor. z Tarnowskich Gór z Obrony Nar.[odowej]. Ciekaw jestem, kiedy nas stąd wypuszczą i co z nami zrobią, [czy przejmą nas] Niemcy, bo na ten temat krążą przeróżne plotki. Dobranoc Marysieńko, idę spać, przyśnij mi się kochanie.

09.11.

Dzisiaj są wiadomości dobre o sytuacji w kraju, a mianowicie o ustroju itp., polityczne wiadomości też są dobre. Dali nam śledzie. Kolega drużynowy zrobił z nich z kartoflami sałatkę pierwszorzędną. Wg dzisiejszych wiadomości niedługo Cię, Maryś, pewno zobaczę.

10.11.

Czas leci szybko, golę, czytam, jem, palę dużo machorki, kręcę ją w bibułki. Bolszewicy wyświetlają nam tu filmy, jeszcze ani na jednym nie byłem, może się dziś wybiorę. Muszę koniecznie bieliznę wyprać, bo jest okropnie brudna, aż strach. Byłem na kawałku filmu o rewolucji 1905. Wersji na temat powrotu coraz więcej, podobno do końca miesiąca mogą nas odesłać do kraju.

11.11.

Dziś rocznica "Święta Niepodległości", obchodziliśmy je skromnie. Była spowiedź dzisiaj. Wg wieści niektóre takie zawody, jak nauczyciele, lekarze, technicy mogą wcześniej. Nie mogę myśleć o was spokojnie, bo diabli biorą i coś się ze mną robi. Tak Maryś, martwię się o was bardzo, bo [nie] wiem, co się z wami dzieje i gdzie jesteście i z czego żyjecie i czy ci co płacą, czy jesteś w Sosnowcu czy w Lipinkach, czy byłaś w Tarnowskich Górach. Żałuję, że Ci nie posłałem kluczy od mieszkania. Ciężko jest myśleć o tym wszystkim.

12.11.

Dziś rano było nabożeństwo i komunia św. Jestem okropnie zdenerwowany, może z niewyspania - przy tym mam okropny katar. Maryś, kiedy się stąd wydostanę, bo mam już tego wszystkiego dość. Wyprałem sobie dwie koszule, kalesony, 2 chusteczki, oraz imitację - ręczniki. Chodzę teraz bez bielizny, może do rana wyschnie. Dobranoc, Marysieńko, chciałbym Ci [się] przyśnić, tak się stęskniłem bardzo za Twoimi pieszczotami, już przeszło 2 1/2 miesiąca jak Cię nie widziałem. Bożenka już pewno dorosła panna. Ciekaw jestem, jak też ona chodzi, mówi i wygląda, i czy pozna ojca. Ty pewno pokazujesz jej fotografię moją.

13.11.

Pogoda paskudna, bielizna mokra, siedzę w domu, nudzę się jak diabli, szlag mnie chce trafić na tę niewolę całą. Rejestrują nas na gwałt, możliwe, że nas wreszcie odeślą stąd do kraju, to wreszcie może wrócę do Ciebie kochanie. Pocerowałem kalesony sobie wieczorem, kładę już czystą bieliznę. Muszę tylko koniecznie zdobyć skarpetki, bo mam same dziury. Grałem w chemin de gare kostkami domina i wygrałem 11 skrętów machorki. Jestem dziwnie niespokojny o Ciebie, czegoś się boję, a nie wiem czego, czy zdrady, zresztą, bo ja wiem, ale wierzę Ci kochanie, że jesteś mi wierna, bo inaczej nie miałbym po co wracać, chyba tylko po Bożenkę. Głupstwa piszę, ale coś się jakoś niepokoję o Ciebie.

14.11.

Dziś nic nowego, spałem dobrze, po obiedzie także spałem. Z chlebem zalegają tak, że głodny trochę jestem. Nie chcę za dużo myśleć o was i bronię się przed tym, wyszukuję sobie robotę, bo tak to mnie diabli biorą na to siedzenie. Politykują u nas dużo, nawet za dużo. Dostałem onuce bolszewickie, bo skarpetki mam zdarte.

15.11.

Jestem dyżurny, robota jest, szybciej leci czas. Przydzielono nam jeszcze 4 oficerów starszych do naszej sali. Marysieńko, wyjedziemy stąd na pewno, może do obozu, ale za to będziemy prowadzić korespondencję, przynajmniej będę wiedział, co się z Tobą dzieje kochanie.

16.11.

Nic nowego specjalnie nie było, trochę robotałem. Na obiad już drugi dzień mamy porządne jedzenie. Z powodu większego zajęcia i rozmów z nowymi Panami, czas leci szybko. Jestem tylko przeziębiony mocno (kaszel). Wziąłem aspirynę może przejdzie mi. Jutro mają nas rejestrować. Dobranoc Ci Marysieńko moja złota.

17.11.

Dziś mnie zarejestrowali - podałem tak jak zwykle miejsce zamieszkania zgodnie z prawdą - Tarnowskie Góry. Ciekaw jestem, czy Ty kochanie zaglądałaś tam. Przeziębienie jeszcze mnie nie opuściło, tak samo i kaszel. Przywieziono tutaj pod i por. [podporucznika i porucznika] z Szepetówki. Maryś kocham Cię i chcę Cię jak najprędzej zobaczyć.

18.11.

Piękne wiadomości mamy od tych co wczoraj przyjechali, wiadomości z radia o obozach niemieckich. Najprawdopodobniej jak stąd wyjedziemy do Niemiec, Niemcy nas wypuszczą, więc kochanie, będę wtedy znowu z Tobą i Bożenką, oby to jak najprędzej się stało. Kochanie moje, Ty, bo już bardzo stęskniłem się za Tobą.

19.11.

Śniła mi się Bożenka i inne dzieci. Ona była w wózeczku, miała ząbki i mówiła "Tatuś", a później witałem się z Nią. Byłem u lekarza, zbadał mnie i dał mi 4 codeiny i 4 phityny. Może mi teraz wreszcie kaszel i katar ustąpi. Nudzę się jakoś dzisiaj wciąż, bo chciałbym już wyjechać, aby Cię zobaczyć Kochanie i Bożenkę, jak najprędzej, bo już wytrzymać tak nie mogę bez Was i bez wieści o Was i nie wiem, co Ty robisz, gdzie jesteś i z czego żyjesz.

20.11.

Jakoś mi się nie bardzo spało. Coraz więcej mnie to wszystko denerwuje że muszę bezczynnie siedzieć. Dali cukier i herbatę. Wieczorem wiadomości, że rejestrują por.[uczników] i podporuczników (...) niedługo więc może pojedziemy, inne rzeczy [i] wiadomości też na to wskazują. Więc może Cię już niedługo zobaczę. Pozwolono pisać listy, jeden na miesiąc i jeden także otrzymać. Zobaczymy co jutro będzie. Tęsknota wobec tych wiadomości coraz mocniej dręczy.

21.11.

Byłem dziś znowu u doktora, wziąłem dwie aspiryny, wypocę się po nich, to może mi katar przejdzie, oprócz tego dał mi 4 phitiny. Czas leci szybko, ale nudnie, jednostajnie. Wstrzymali nam korespondencję, a więc z tego powodu różne wnioski. Niech raz nas wyślą do kraju, bo chociaż będę się mógł z Tobą skomunikować, czy zobaczyć Cię, a możliwe, że nas puszczą do domu, to będę znowu z Tobą Kochanie. Martwię się strasznie o Ciebie, bo nie wiem, gdzie jesteś i z czego żyjesz. Kochanie moje kiedy Cię znowu zobaczę. Byłem od 9-11 wieczorem na filmie pt. ,,My z Kronsztadu".

Jakubowicz Dobiesław

Nototka zrobiona na bibułce papierowej znalezionej w książeczce do nabożeństwa, nr koperty 02619. P. Marta Gąsowska, Kraków, św. Marka 33, m. 5. mieszkanie p. Walter Croneck. P.T. Gąsowscy Topolowa 52, m. 1. .


 



23.04.40
Kochani! Jadę z Kozielska przez Smoleńsk w nieznane. Kazik1 wyjechał 2 dni wcześniej. Całuję Was - Kochający Marian.

Przypisy
1. Kazimierz Gąsowski, prawdopodobnie brat piszącego (Por. Lista katyńska. Jeńcy obozów Kozielsk, Ostaszków, Starobielsk zaginieni w Rosj Sowieckiej, (oprać. A. Moszyński), Londyn 1982, s. 59).



Szczekowski Kazimierz
Notatki spisane w kalendarzyku terminowym znalezionym w kopercie opatrzonej sygnatur± 01231. Prowadzono je - do końca 1939 roku - w odpowiednich, dziennych rubrykach, a od 1 stycznia do 12 kwietnia 1940 roku na pocz±tku kalendarza wpisuj±c ołówkiem wła¶ciwe dni tygodnia.

Sierpień 1939 r.

28. pn.
Wyjazd z Wilna do Rembertowa.

29, 30, 31
Rembertów 1160 zł.

Wrzesień 1939 r.

l.pt.

1-szy dzień wojny z Niemcami.

2. sb.
Wyjazd z Rembertowa do Spały przez Skierniewice - Spała.

3, 4, 5.
Spała. Natarcie na Piotrków, potem (...)

6. ¶rd.
Bitwa 13 d[ywizji] p[iechoty] pod Tomaszowem (...) 19 d[ywizja] piechoty]. Wyjazd ze Spały. Sulejów - trup.

7. cz.
Nocleg w ¦lepowach (?) pod N[owym] Miastem. Wyjazd przez Pilice pod Białobrzegiem przez Radom do (...) szos±.

8. pt.
7 nalotów bomb[owych] Maciejowice.

9. sb.
4 naloty bomb [owe] ostatni - dużo strat w Garbów (...)

10. n.
przyjazd do Snopkowa i wyjazd do Chełma.

11. pn.
Nocleg w Jagodnem wyjazd do Brze¶cia i Siedlec (...)

12. wt.
Nocleg w nadle¶nictwie] Parczew p. Żukowska Lubartów - poszukiwanie samochodów.

13. ¶r.
Nocleg w Lubartowie. Wyjazd na wieczór do Łecznej. Bitwa l-d[ywizji] p[iechoty] pod Ł[ęczn±]

14. cz.
Łęczna (...) gen. Andersa. Nocleg (...)

15. pt.
Na górze (...)

16. sb.
Wyjazd na wieczór do Chełma. Nocleg w fol[warku] Jagodno.

17. n.
Bitwa pod Włodawa czołgi (...) pod Dorc (...) na Bugu. Mjr Kunisz. Nocleg w Pawłowie.

18. pn.
(...) Wyjazd wieczorem do maj[±tku] Rejowice (...) sztab gen.

19. wt.
Wyjazd wiecz[orem] do Grabcowa - apteka.

20. ¶r.
Przemarsz (...) gen. A. Rozpuszczenie oddziałów na tyłach. Nocleg w Grabowcu. mjr Borejsza.

21. cz.
Przez Horynów (...) Bra (...) Nocleg w Za (...) natarcie na wschód.

22. pt.
Przyjazd (...) Przewalę [?] przez Tyszowce nast[ępnie] do cukr[owni] Wożuczyn.

23. sb.
13.00 na kon[iach] do dw[oru] Michałów. Nocleg w (...) D±brów (...)

24. n.
W drodze konno przeszło 70 km. Nocleg w (...) Sałasze. [?]

25. pn.
Godz. 16.00 do niewoli bolszewickiej]. Pułk. Gliński, dowódca (...) wiecz (...) Dobrosin sztab dyw[izji] kaw[alerii]. Nocleg (...)

26. wt.
Rano Winniki fabryka [?] przez Żółkiew - Lwów - nocleg w Winnikach.

| 27. ¶r.
Wyjazd do Tarnopola przez Złoczów - przyjazd do Wołoczysk namiot [?].

28. cz.
Wołoczyska - mieszkamy w autobusie.

29. pt.
Kupuję koc i manierkę.

30. sb.
Rewizja - zabrali mi 6.300 zł.

PaĽdziernik 1939 r.

1 n.
Wołoczyska wyjazd poci±giem.

2. pn.
W drodze: Płoskirów - Zn (...)

3. wt.
pastów-Kijów.

4. ¶r.
gachmacz-Worożba.
[Od tego miejsca autor pamiętnika rozpoczyna wpisywanie obok daty dziennej liczby dni spędzonych w niewoli.]

5. cz.
1 dz. przyjazd do cukr[owni] Tiołkino (...) Charków i st[acja] kol[ejowa] Worożba a nast[ępnie] do obozu w osadzie Bołoto w Nowosłobodzkim.

6. pt.
2 dz. obok leży miasteczko Gorodok z monast[erem].

7. sb.
3 dz. Szumskaja Obłast w Nowosłobodzkim. [Z boku - poprzecznie - zrobiono notatkę: ,,m. PUTIWL - Sowchoz Nowosłobodzk dzieli się na Gorodek (monaster) i Bołoto"1.]

8. n.
4 dz. Choruję na nieżyt kiszek. W obozie przy kuchni siedz± mjr Cen-dro i mjr Baran (...) W Monasterze jest kpt. Goszczyński.

12. cz. 8 dz.


13. pt.
9 dz. Bania - rew[izja]. 14. sb.

10 dz. Jestem trochę zaziębiony.

15. n.
11. Deszcz, budujemy prycze. Brak słomy.

16. pn.
12. Wyjazd policjantów podoficerów] i szereg[owców] z baraków.

17. wt.
13 Słoneczny ciepły dzień. Nowy transport szer[egowych] ze St. Bielska [Starobielska].

18. ¶r.
14. Pranie bielizny - podstrzygłem sobie brodę. Moc plotek.

19. cz.
15. Wiadomo¶ci o niepowodzeniach] Niemców. Pogoda słoneczna i wietrzna.

20. pt.
16. ¦nieg, mokro. Ogoliłem się prócz brody.


 


Dzisiaj stronę odwiedziło już 3 odwiedzający (3 wejścia) tutaj!
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja